Rozmowa serca z siostrą Lucy
W czwartek, 9 września, nasza kapsuła Laddership była zachwycona, mogąc zagłębić się w prawdziwe studium przypadku metatematu tygodnia „społeczność” w rozmowie bonusowej z s. Lucy Kurien !
Siostra Lucy Kurien, pieszczotliwie nazywana „ Matką Teresą z Pune ”, jest stanowczym duchem troszczącym się o wszystkich ludzi na całym świecie. Idąc ulicą, jeśli widzi porzucone dziecko, osobę starszą lub osobę w potrzebie, dosłownie je podnosi, przynosi do domu. „Kiedy Bóg pokazuje mi potrzebę, służę” – mówi. Choć dziś prowadzi ogromną organizację, jej motto jest takie samo jak kilkadziesiąt lat temu: „ Zawsze jest miejsce na jeszcze jednego ”.
Wideoklipy (8)
O siostrze Lucy Kurien
W 1997 roku s. Łucja założyła Maher w małym domu w wiosce niedaleko Pune w Indiach. Od tego czasu ten skromny początek rozkwitł w ponad 46 domach w całych Indiach, dotykając obecnie dziesiątek tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci w setkach społeczności. Maher oznacza „dom matki” w swoim lokalnym języku marathi, a s. Łucja stworzyła ciepło i miłość domu matki dla pozbawionych środków do życia dzieci i dorosłych. Jej praca przyciągnęła niezliczone nagrody, jej wydarzenia często obejmują prezydenta Indii, a strażnicy mądrości z całego świata uważają ją za krewną. Kiedy spotkała papieża Franciszka i poprosiła go o błogosławieństwo, odpowiedział: „Nie, siostro, proszę o twoje błogosławieństwo”.
Podczas swojej podróży najbardziej podstawową modlitwą s. Łucji jest po prostu to, aby ogień miłości rozpalił się w sercach ludzi i zainspirował ich do służby. Podczas gdy jej codzienne życie styka się teraz z tysiącami ludzi, jeśli zapytasz ją o jej strategię, jako pierwsza pokornie odpowie: „Nie wiem. Po prostu się modlę”. Oto klasyczna historia, którą podzieliła się kilka lat temu:
„Wszyscy proszą swoich przełożonych o większą mądrość, ale ja nie mam nikogo nade mną. Do kogo mam się udać? Zwłaszcza wcześniej na wsi, bez kanałów komunikacji, siedząc na wsi, w bardzo skomplikowanej sytuacji, co Nie mam innego wyboru, jak tylko paść na kolana, modlić się i poddać. Każdego ranka budzę się i modlę: „Niech wejdzie we mnie Boska Energia i niech przepływa przez każde moje działanie. Obyś szedł ze mną w każdej chwili.” To poddanie się jest źródłem mojej siły.
Bóg zawsze odpowiada. Mogę to poczuć. Wszyscy to czujemy, ale po prostu jesteśmy zbyt zajęci innymi planami. Kiedy zaczynamy mu ufać, umiejętność działa poprzez nasze ręce, głowę i serce.
W jednym z naszych domów urzędnicy państwowi żądali łapówki. Nigdy nie daję ani jednej rupii za łapówkę. Przez trzy lata nie mieliśmy prądu. Pewnego pięknego dnia urzędnicy przyjechali z wizytą. Po obejrzeniu wszystkiego ponownie proszą o łapówkę. Spontanicznie postawiłem go przed przypadkowym rzędem pół tuzina dzieciaków i opowiedziałem mu ich historie. A potem zapytałem: „Za taką kwotę łapówki, jaką bym ci dał, musiałbym posłać dwójkę tych dzieciaków na ulicę. Czy możesz mi powiedzieć, którą dwójkę byś wybrał?” Wkrótce mieliśmy elektryczność”.
To był zaszczyt spotkać się z s. Lucy w celu rozmowy na styku wartości i społeczności, wewnętrznej przemiany i zewnętrznego wpływu oraz w miejscu, w którym spotykają się niewysłowione błogosławieństwa i praktyczne organizowanie.
Pełny transkrypcja
W duchu wdzięczności za tę rozmowę wielu słuchaczy zebrało się, aby spisać całość tego filmu. Zobacz tutaj .